#36/2011 - Astrachowka - Mirosław Sośnicki

Każdego dnia dostaję na skrzynkę mailową trochę spamu. Zazwyczaj usuwam bez czytania. Ale jedną wiadomość postanowiłam otworzyć. Ciekawość zwyciężyła. I rzekome nazwisko nadawcy. Sośnicki... A byłam akurat pod wrażeniem twórczości Zdzisławy Sośnickiej :)

W treści maila był opis, recenzja książki, po którym to opisie ZAPRAGNĘŁAM tej książki. Podczas wizyty w bibliotece okazało się niestety, że upragnionej książki brak (Modżiburki dwa), ale za to jest inna pozycja Sośnickiego. A jako, że autor był całkowitą dla mnie nowością wzięłam dostępną na półce "Astrachowkę", żeby zapoznać się z twórczością pana.

#35/2011 - Mężczyźni są z marsa, kobiety z wenus - John Gray

matras.pl
Nie wszyscy lubią poradniki. Ja lubię. I interesuję się psychologicznymi różnicami pomiędzy kobietami i mężczyznami. To ciekawe jak bardzo różnimy się biologicznie i jak naturalne uwarunkowania wpływają na postrzeganie przez nas rzeczywistości.

Z jednej strony te różnice są na swój sposób piękne i potrzebne. Z drugiej natomiast: to musi rodzić problemy!

Książka John'a Gray'a podejmuje temat tych różnic i ich źródła. Ponadto stara się każdej z płci wytłumaczyć sposób pojmowania spraw przez drugą stronę i ułatwia zrozumienie dzielących nas różnic.

Dla mnie osobiście świetna książka. Miejscami zabawna, gdy utożsamiamy się z niektórymi historiami, które wydają się być absurdalne, a jednak powodują tyle stresów i nieporozumień. Z pewnością daje do myślenia.

Wiadomo, że samo przeczytanie i odłożenie na półkę nic nie da.

#34/2011 - Klara - Iza Kuna

Panią Izę nawet lubię jako aktorkę. Książka trafiła w moje ręce przypadkiem podczas kolejnej wizyty w bibliotece. Wzięłam ją ot tak - z braku laku... I od początku nie spodziewałam się po niej niczego szczególnego.

Tytułowa Klara to kobieta czterdziestoletnia, beznadziejnie zakochana w Aleksandrze - żonatym facecie z dwójką dzieci (a wkrótce z trzecim w drodze) przychodzącym i znikającym jak mu wygodnie, obiecującym rozwód z żoną, ale... bla, bla, bla... ma tysiące powodów, żeby tego nie robić. Bo i po co, skoro żona nie jest ani jędzą, ani pokraką, a w dodatku kochają się oboje i jest im dobrze?

Bohaterów nie ma wielu, ale wszyscy, delikatnie mówiąc, są niezłymi popaprańcami.

#33/2011 - Od jutra - Barbara Stanisławczyk

Julia jest jedynaczką pochodzącą ze wsi, z rolniczej rodziny. Od dzieciństwa jest obiektem drwin sąsiadów, całe dnie spędzając na czytaniu książek, zamiast odciążyć swoich rodziców w ciężkich pracach fizycznych.

Julia marzy o lepszym życiu. Udaje jej się dostać na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Tam spotyka podobnych do niej idealistów.

Jest rok 1981. Młodzi studenci często dyskutują o literaturze, sztuce, o swoich wielkich planach na przyszłość, marzeniach.

Niestety wkrótce ich idealny świat zostaje zakłócony przez informację o wprowadzeniu stanu wojennego.

#32/2011 - I Bóg stworzył delfina, czyli Potrawka z człowieków - Tomasz Matkowski

Cały współczesny świat kręci się wokół człowieka. Ale gdyby tak w wyniku ewolucji to nie człowiek opanował Ziemię? Jak wyglądałby świat, gdyby zapanował... delfinocentryzm?

O tym jest właśnie książka Tomasza Matkowskiego. Ciekawa i zabawna wizja świata, w którym to delfiny wychodzą z wody, budują społeczności, cywilizację, opanowują świat. Człowiek występuje w tym świecie jako zabawne zwierzątko, które można oglądać w cyrku lub niekiedy jako pupilek znudzonych żon delfinów. Jego skóra i włosy świetnie nadają się do wytwarzania elementów odzieży, a mięso jest najlepszym i najsmakowitszym źródłem pożywienia :)

Opis delfiniej cywilizacji przeplata się z wątkiem kryminalnym. Komisarz policji (główny bohater) próbuje wpaść na trop groźnego przestępcy, który dopuścił się aktu kanibalizmu. W dodatku widać, że rozsmakował się w zbrodniach.

Czy uda się go schwytać, zanim zdecyduje się na kolejną "przekąskę"? Tego nie zdradzę, ponieważ z książką każdy może zapoznać się sam. Np. tutaj.




#31/2011 - Przekleństwa niewinności - Jeffrey Eugenides

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce. Czekała na półce kilka lat zanim zdecydowałam się ją przeczytać. Tak na prawdę zrobiłam to za namową siostry, która przeczytała ją już dawno i była pod ogromnym wrażeniem.

Mnie nie zachwyciła. Jest dobrze napisana i w pewien sposób wciągająca, ale cała historia wydaje się być dla mnie dziwaczna.

Na podstawie książki nakręcono film o tym samym tytule, ale raczej się nie skusze. No chyba, że kiedyś, jak nie będę mieć nic ciekawszego do roboty...

Poniżej nota wydawcy:
"Opowieść o pięciu nastolatkach wychowanych na przedmieściach amerykańskiego miasteczka w surowej, acz szczęśliwej atmosferze. Piękne i niedostępne siostry Lisbon były obiektem zainteresowania wszystkich okolicznych chłopców.

#30/2011 - Podstawy pisania przekonujących tekstów - Jakub Sosnowski

Ta książka powstała na fali dość sporej popularności książek Claude'a Hopkins'a "Scien­tific Ad­ver­ti­sing" oraz "Tajniki warsztatu legendarnego copywritera.

Jest to książka przeznaczona dla początkującego copywritera. Autor pokazuje wszystko od podstaw i daje mnóstwo przykładów z życia.

Niedługo przymierzam się do napisania kilku tekstów sprzedażowych i mam nadzieję, że z pomocą tej i kilku wcześniej przeczytanym książkom uda mi się stworzyć coś sensownego :)

#29/2011 - Sztuka pisania perswazyjnych tekstów - Piotr R. Michalak, Jakub Woźniak

To książka, z którą powiem szczerze wiążę pewne nadzieje. W komplecie z resztą z dwoma pozostałymi. Marzy mi się bowiem umiejętność pisania porywających, perswazyjnych tekstów :)

Z pewnością do takich lektur będę wracać, by powtarzać i utrwalać sobie zawarte w nich informacje, rady, wskazówki.

Na szczęście książkę mam na własność w formie pdf, więc w każdej dogodnej chwili mogę do niej zajrzeć.

#28/2011 - Tajniki warsztatu legendarnego copywritera - Claude Hopkins

"Tajniki warsztatu legendarnego copywritera" stanowi rozwinięcie tego, o czym było w "Scientific Advertising".

Doskonałe źródło wiedzy spod pióra wybitnego twórcy reklam i jednego z pierwszych copywriterów.

#27/2011 - Scien­tific Ad­ver­ti­sing - Claude Hopkins

Tak, jak widać na okładce - 21 legendarnych zasad pisania tekstów reklamowych. Czyli książka szczególnie przydatna wszelkiej maści copywriterom, marketingowcom, sprzedawcom.

Ale także "zwykły" czytelnik powinien mieć frajdę z przeczytania książki, w której wyłożone mu zostaną najlepsze sztuczki mające zachęcać go do nabywania różnorakich towarów i usług :)

Więcej szczegółów tutaj.

#26/2011 - Jak stosować myślenie lateralne - Edward De Bono

Książeczka mało obszerna, ale za to treściwa. W dużym skrócie mówiąc przedstawia różnice pomiędzy typowym dla większości osób myśleniem wertykalnym (tzw. logicznym) a lateralnym (tzw. pozalogicznym).

Przyjemna i inspirująca lektura tłumacząca fenomen genialnych pomysłów, kreatywności, twórczych i innowacyjnych rozwiązań.

Autor uczy w jaki sposób pozbyć się sztywności w myśleniu, w postrzeganiu i rozumieniu świata. Rozwija zdolność patrzenia na problem z różnych stron, poszukiwania nowych, alternatywnych rozwiązań.

Dla naszych mózgów naturalnym jest myślenie wertykalne, dlatego też wiele technik przedstawianych przez autora w tej książce musi się wydawać sztucznych a niekiedy trudnych do zastosowania.

Książka zdecydowanie warta polecenia. Rozwijanie umiejętności myślenia lateralnego może być pomocne w każdej sferze życia - zarówno w szkole, pracy jak i przy problemach dnia codziennego.

Oczywiście nie jest łatwo się przestawić z dnia na dzień. Mózg przywykł do pewnych utartych ścieżek. Ale ćwicząc i bawiąc się metodami pozalogicznymi z pewnością każdy dostrzeże ich potencjał i przydatność.

#25/2011 - Między małpą a cyborgiem - Lucjan Znicz

Księga pełna nierozwikłanych tajemnic. Na prawdę niesamowita. Autor podejmuje dyskusję z faktami i mitami na wiele interesujących zjawisk:
- Czy człowiek jest jedynym żyjącym przedstawicielem humanoidów?
- Co odróżnia homo sapiens od zwierzęcia?
- Co sprawia, że człowiek jest istotą wyjątkową?
- Jakie moce drzemią w ludzkich umysłach - zagadki telepatii, telekinezy, jasnowidzenia, bioenergii,
- Co się z nami dzieje po śmierci - zjawisko reinkarnacji.

Każdy rozdział pochłaniałam z ogromnym zainteresowaniem, które mieszało się z fascynacją i niekiedy niedowierzaniem.

Dzięki tej książce uwierzyłam w Yeti :) A także potwierdziłam w sobie przekonanie, że nasze mózgi to absolutnie fantastyczne machiny, których pełnego potencjału nie będziemy w stanie odkryć i zrozumieć jeszcze przez wiele dziesięcioleci.

Książka warta przeczytania nie tylko przez pasjonatów zjawisk paranormalnych. Po prostu dla wszystkich, których interesuje życie. Dla wszystkich, którzy wiedzą, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Dla wszystkich, którzy nie przyjmują prostych i banalnych odpowiedzi. Tak po prostu. Polecam.

#24/2011 - Pokaż, na co Cię stać! - Mariusz Szuba

Mariusz Szuba jest wspaniałym człowiekiem i rewelacyjnym mówcą motywacyjnym. Każdego dnia działa w zgodzie z tym, o czym pisze w książce "Pokaż, na co Cię stać!".

W tej książce Mariusz pokazuje jak odkryć w sobie potencjał i osiągać cele ze stuprocentową gwarancją sukcesu. Oczywiście samo przeczytanie to zdecydowanie za mało :) Trzeba działać. I konieczność działania Mariusz podkreśla po wielokroć.

"Pokaż, na co Cię stać" to instrukcja krok po kroku. Mariusz przeprowadza czytelnika przez każdy etap - od teraźniejszości, przez ustalenie celów, aż po przyszłość pełną sukcesów.

Wiesz, że miejsce, w którym znajdujesz się dziś jest wynikiem wyborów i działań, jakie podejmowałeś w przeszłości? Czy właśnie w to miejsce chciałeś trafić? Jeśli tak, to mogę Ci tylko pogratulować. Ale jeśli teraźniejszość nie do końca odpowiada Twoim wyobrażeniom czy oczekiwaniom zmień to. Pozbądź się ograniczających przekonań, zapomnij o hamulcach. Możesz wszystko :) I jeśli jeszcze w to nie wierzysz, Mariusz Szuba to zmieni. Dlatego zachęcam do lektury. Ja z pewnością jeszcze do niej wrócę. Tym bardziej, że ten poradnik mam na własność w formie ebooka i mogę mieć go przy sobie zawsze.

Jeśli nie jesteś pewien, czy jest to książka dla Ciebie - zapoznaj się z jej darmowym fragmentem.


#23/2011 - Hipnotyczny marketing - Joe Vitale

Niesamowita książka, która pokazuje, jak dzięki trzem prostym krokom strategii hipnotycznego marketingu zrobić fortunę online.

Oniemiałam. Każda strona przeładowana jest mnóstwem inspiracji i po jednokrotnym przeczytaniu nie jest się w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Umysł jest po prostu przeładowany. Wiem, że jeszcze wiele razy będę sięgać do tej książki, po inspirację i konkretne wskazówki. Ponieważ marzy mi się fortuna online :)

Pozwól, że zacytuję co sam Joe Vitale mówi o tej książce:

"Jak dużo pieniędzy możesz zarobić z sekretami, które poznasz w Hipnotycznym Marketingu? Szczerze: Nie wiem. Oferuję Ci młotek i sporo gwoździ. Możesz wybudować nim domek dla psa albo pałac. Decyzja należy do Ciebie. Może po prostu weź tę książkę, weź wszystkie darmowe bonusy i sam zobacz czy to jest możliwe? Czy to nie byłby najmądrzejszy wybór?"

To nie jest książka, którą się czyta dla przyjemności (choć mimo wszystko czyta się przyjemnie) i nie jest to książka dla każdego. Niemniej jednak, jeśli kogoś interesuje marketing, marketing sieciowy i osiąganie sukcesu to jest to pozycja, po którą warto sięgnąć. 

#22/2011 - Hipnotyczny telemarketing - Dariusz Skraskowski

Miała być super książka o hipnotycznym telemarketingu, która pomoże zwiększyć zyski z prowadzonych rozmów.

Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Nie odnalazłam w niej tego, czego szukałam. Może oczekiwałam zbyt wiele?

Czytając, miałam wrażenie, że autor kilkakrotnie powtórzył to samo, tylko ubrał w inne słowa. Niewiele wyniosłam z tej książki.

Ale może porady kiepsko przystawały do konkretnej branży, w której przyszło mi pracować? Albo też nie potrafiłam samodzielnie przełożyć tego, o czym pisze autor, na specyfikę mojej branży i stąd ten brak efektów. Trudno powiedzieć...

Ale niektórym książka się podobała i pomogła w pracy, o czym można poczytać np. tutaj.

#21/2011 - Jutro będzie lepiej - Mariusz Maślanka

Jeśli, ktoś czytał "Bidula" to z pewnością kojarzy Borysa, który opowiada o swoich losach po tym, jak trafił do domu dziecka. Tym razem mamy szansę bardziej szczegółowo poznać wcześniejsze życie Borysa i jego rodziny.

Borys z całą rodziną mieszka na wsi i jest najstarszy z piątki rodzeństwa. Mimo warunków w jakich przyszło mu żyć i wychowywać się (bieda, alkohol, przemoc), Borys jest pogodnym dzieckiem z bogatą wyobraźnią. Uwielbia rysować i marzy o prawdziwym aparacie fotograficznym.

Borys bardzo mnie urzekł i wzruszyło mnie, że dziecko w tak złym świecie potrafi zachować wiarę i ufność, że jutro będzie lepiej...


#20/2011 - Zadbaj o swój głos - Sylwia Prusakiewicz

Kolejny poradnik w ramach przygotowywania się do pracy telemarketerki. Tym razem chciałam dowiedzieć się, jak dbać o głos, gdy służyć ma mi on do pracy.

Świetna publikacja w łatwy i przystępny sposób wyjaśnia, co sprzyja, a co szkodzi głosowi. Przedstawia, jakie nawyki i zdrowe zasady należy wprowadzić do swojego życia, by cieszyć się dobrym głosem :)

Ta książka, podobnie jak "Zawód telemarketer" dostępna jest do pobrania za darmo w Wydawnictwie Złote Myśli.

#19/2011 - Zawód telemarketer - Magdalena Myczko

Książkę czytałam, kiedy zostałam zatrudniona jako telemarketerka.
Jest to niewielkich rozmiarów poradnik dotyczący specyfiki pracy w telemarketingu. Warta przeczytania zarówno dla pracujących telemarketerów, jak również dla tych, którzy dopiero szukają takiej pracy.

Książka odkrywa potęgę tego zawodu i uczy podstawowych umiejętności niezbędnych do dobrego wykonywania pracy.

Poradnik jest dostępny za darmo w wydawnictwie Złote Myśli.

#18/2011 Gesty - Ignacy Karpowicz




#17/2011 - Jak miec to czego sie pragnie i pragnac tego co sie ma - John Gray

s.304
Nudy. Nudy. Nudy.
Powiem tak - temat książki fajny i jest to jeden z tematów, który mnie interesuje. Nawet teoria, którą prezentuje i stara się udowodnić autor zasługuje na uznanie i jest bardzo oryginalna. Natomiast ogólna forma jest dramatyczna. Z tą książką męczyłam się chyba około miesiąca. W międzyczasie przeczytałam co najmniej jedną inną książkę.

Autor prezentuje tutaj swoją teorię na temat tzw. zbiorników miłości, których niedostateczne zapełnienie jest źródłem wszystkich naszych kłopotów i stanowi przeszkodę w realizacji naszych celów, spełnianiu marzeń. Zbiorników tych jest 12. Dodatkowo niezapełnienie jednych uniemożliwia zapełnienie innych.

Autor dzieli także życie człowieka na mniej więcej 7-letnie okresy, z których każdy jest czasem wzmożonego zapotrzebowania jednego ze zbiorników. Jeśli potrzeby odpowiedzialne za zapełnianie danego zbiornika miłości nie są w tym okresie życia zaspokajane człowiek wchodzi w kolejny etap życia "okaleczony".

Chętnie przeczytałabym coś jeszcze na ten temat, gdyby przedstawione zostało to w ciekawszy sposób. Po książkę Johna Graya trudno było by mi sięgnąć ponownie.

Przede mną kolejna jego książka. I aż nie wiem, czy się brać za nią w ogóle.

#16/2011 - Ksiega Est - Luke Rhinehart

s. 301, DARMOWY FRAGMENT

Niezwykle ciekawa książka. Zanim zabrałam się za jej przeczytanie sporo o niej słyszałam. Czytałam wychwalające ją recenzje.
Niechętnie przerywałam czytanie, stale byłam ciekawa co wydarzy się za chwilę. Jak się ostatecznie okazało nie była ona dokładnie i tak do końca tym, za co ją podawali, natomiast nie żałuję, że po nią sięgnęłam.

Książka jest nieco sfabularyzowanym zapisem dwutyweekendowego semianarium EST. Erhard Seminars Training (Seminaria Treningowe Erharda) to rozwijający się w USA w latach 70. i 80. program treningowy łączący najskuteczniejsze formy terapii. To wydarzenie wstrząsnęło najpierw Ameryką, a następnie całym światem. Ludzie ogarnęło totalne szaleństwo. Płacili grubą kasę za szkolenie, które w ich życiu nie zmieniało nic. Co więcej to szkolenie nie miało nawet takiego celu, by zmieniać czyjekolwiek życie. Mało tego. Trener już na samym początku kilkakrotni podkreśla, żeby nie wierzyć w ani jedno słowo, które wypowie podczas całego treningu!

Absolwenci jednak niemal jednogłośnie głosili genialność tego seminarium, choć próbując opisać szkolenie i to co tam się dzieje wychodzili w oczach znajomych na głupków :) Niemniej jednak liczba osób zainteresowanych stale rosła.

Po prostu jedno wielkie wariactwo. Fenomenalne zjawisko. Est rozwijało się w tak dynamicznym tempie, że tysiące chętnych musiało czekać całymi miesiącami by wziąć w tym udział. 250 osób płaciło 250 dolarów (na tamte czasy to strasznie dużo), by przeżywać to, że się na nie krzyczy, komenderuje nimi, obraża, wygłasza się do nich kazania i poddaje przeróżnym „procesom” (ćwiczeniom obserwacji podczas odmiennych stanów świadomości). W wyniku tego zaczynają one dzielić się intymnymi przeżyciami, odkrywać ukryte aspekty siebie, a w końcu, w cudowny sposób, zostają doprowadzone do przeżycia „odnalezienia tego czegoś”: Wreszcie zaczynają dostrzegać, czym naprawdę jest życie i jak pozwolić mu działać.

Książka jest napisana w rewelacyjny sposób i pozwala doświadczyć tego, co miało miejsce podczas est. Niestety obecnie nie można wziąć udziału w tym szkoleniu, gdyż było ono tak kontrowersyjne, że zostało w latach '80 zakazane!

W ramach zakończenia zaprezentuję jeszcze krótki fragment, gdzie trener na początku spotkania tłumaczy uczestnikom, czego się mogą spodziewać:

"To, czego doświadczycie w czasie następnych dziesięciu dni tego treningu, to wszystko to, czego normalnie z całej siły staracie się nie doświadczać. Odczujecie gniew. Strach. Mdłości. Wymioty. Płacz. Stłumione uczucia, z którymi utraciliście wszelki kontakt dziesiątki lat temu, znowu wypłyną na powierzchnię. Z całą pewnością wypłyną. Oczywiście wy będziecie się z całej siły starali ich uniknąć. O, jak wy, dupy wołowe, będziecie próbować uniknąć swych prawdziwych uczuć! Przejdziecie przez nudę, nieprzytomność, sen. Doświadczycie niewiarygodnego resentymentu, nawet wściekłości, na mnie, na innych uczestników treningu, na zobowiązania. Zaśniecie. Będziecie mieli wrażenie, że zaraz się posikacie w portki. Będziecie czuć, że jeśli nie dostaniecie papierosa albo nie zjecie kawałka batonika, który przemyciliście na trening, zaczniecie wrzeszczeć. Będziecie uważać, że cały ten trening to największe oszustwo od czasu kiedy ostatni raz kupiliście Most Brookliński. Będziecie chcieli się stąd wydostać. O, jak bardzo będziecie chcieli się stąd wydostać! Wszystko, wszystko, wszystko, żeby tylko uniknąć BYCIA TU W TEJ CHWILI, z waszymi prawdziwymi przeżyciami! Cokolwiek, żeby tylko nie musieć rezygnować z waszych oszustw, waszych gierek, waszych teorii, z całego pięknie ułożonego , racjonalnego niedziałającego bałaganu, który uczyniliście z waszego życia. Doświadczycie całej gamy negatywnych emocji, aż pojmiecie, że zrobicie wszystko, by nie musieć kończyć z waszymi gierkami i doświadczać tego, co się dzieje tu i teraz.

Będziecie mi także podawać wszystkie racjonalne powody, dlaczego wszystko, co wam mówię, jest głupie, a ja będę nadal tu stał i nazywał was dupami wołowymi, zaś wy wciąż będziecie dupami wołowymi."

Tak na prawdę cokolwiek bym tutaj nie napisała i tak nie uda mi się oddać całej genialności zarówno tego szkolenie jak i tej książki, stanowiącej jego zapis. To prostu trzeba doświadczyć na własnej skórze. W żaden inny sposób nie będziesz w stanie zrozumieć o co tu chodzi.

Niedawno ktoś wpadł nawet na pomysł, by stworzyć odtworzenie tego treningu w formie audio. Dzięki temu można jeszcze lepiej doświadczyć tych emocji i wszystkiego co wiąże się z udziałem w treningu est.

#15/2011 Zmyślona - Katarzyna Michalak

s. 303
Na początku czytania stało się coś dziwnego. Zaczęło się od wprowadzenia nowego bohatera i... odechciało mi się czytać. Poczułam jakiś dziwny żal, bo przecież chciałam wiedzieć co słychać u Patrycji, a okazało się, że na to muszę poczekać jeszcze kilka stron.

Później już jak zwykle nie byłam w stanie się oderwać. Po raz kolejny pani Kasia spisała się na medal. Książka trzyma w napięciu, każda emocja jest żywa i rzeczywista.

Tragiczne wydarzenia wyzwalają skrajne emocje, wielu ludzi doprowadzając do kresu wytrzymałości i do pogranicza życia i śmierci.

Na szczęście wszystko dobrze się kończy, bohaterowie odnajdują spokój, uwalniają się od nienawiści, wybaczają i proszą o wybaczenie, rodzice wracają do dzieci, a dzieci do rodziców.

Jest mi trochę żal, że to już ostatnie spotkanie z Patrycją. Choć mimo wszystko z uśmiechem przewróciłam ostatnią kartkę książki, z przekonaniem, że ci wszyscy ludzie są już bezpieczni i szczęśliwi.

Po prostu bajkowy happy end :)

#14/2011 Monika Szwaja - Zapiski stanu poważnego.

s. 351
Pełny tytuł książki brzmi "Zapiski stanu poważnego. Powieść dla kobiet. Oraz płci pozostałych".

Z początku powiało nudą - poznajemy reporterkę telewizyjną, która dowiaduje się, że jest w ciąży. Samotnej ciąży, bez ojca do kompletu. Ale zanim się tym na dobre przejmie czytelnik potraktowany zostaje kulisami pracy reporterskiej.

Na szczęście dość szybko do akcji wkraczają nowe wątki, nowe osoby, w tym oczywiście najważniejsza - potencjalny kandydat na tatusia :)

Tylko jak tutaj potencjalnemu nowemu tatusiowi powiedzieć po pierwsze o rodzącym się u nas uczuciu, a po drugie o dziecku w drodze, jeśli jest on zaplątany w poważną międzynarodową aferę, o której to aferze właśnie nakręcamy reportaż i obiektywizm jest nam niezbędny? :)

Co tu dużo gadać. Z każdą kolejną stroną powieść przemienia się z nieco nudnawej w coraz bardziej ciekawą, pełną ciepła, humoru i miłości, gdzie nawet opisy pracy reporterskiej "od kuchni" stają się ciekawą odskocznią.

Tak na prawdę dziwi mnie tylko jedno. Skąd do jasnej cholerki w jednej książce tylu wspaniałych, przystojnych i szalenie inteligentnych facetów. No aż takie rzeczy w przyrodzie chyba jednak się nie zdarzają :)

#13/2011 Ty to glupia jestes - Krystyna Smigielska

s. 208
Kolejna książka, która zaciekawiła mnie swoim tytułem. Okazała się być bardzo sympatyczną, przyjemną i lekką lekturą na poprawę humoru :)

Tytułowa głupia to kobieta prawie 30-letnia, panna, która marzy o wielkiej miłości, założeniu rodziny, ale do tej pory nie spotkała odpowiedniego faceta. Tak na prawdę w ogóle nie spotykała facetów, odkąd jej pierwsze fatalne zauroczenie skończyło się bliskim spotkaniem z antyterrorystami i nocą spędzoną w areszcie :)

Nagle jednak klęska nieurodzaju zamienia się w coś zupełnie odmiennego i tym razem na horyzoncie aż roi się od mężczyzn. tylko jak tu wybrać pomiędzy przystojnym, ale żonatym szefem, nieśmiałym pechowcem i fajtłapą, tajemniczym poetą z czata rozrzucającym swoją twórczość po całym mieście oraz dawnym kolegą brata, który w wyniku przypadkowego spotkania nagle doznaje olśnienia, że jesteś miłością jego życia?

Prawdziwie twardy orzech do zgryzienia. Na szczęście nad wszystkim czuwa dzielna i pomocna przyjaciółka. To po prostu nie może być nudne :)

#12/2011 Love Story - Erich Segal

s.80

Przyznam, że gdy zobaczyłam ją w bibliotece zdziwiłam się jej objętością. Kilka lat życia bohaterów autor streścił na zaledwie 80-ciu stronach.

Akcja dzieje się szybko, podobnie jak w filmie o tym samym tytule. Tak na prawdę pobieżnie poznajemy wspólne losy bohaterów. Żeby ująć to obrazowo - nie ma tu historii rodem z telenowel, gdzie każdy wątek ciągnął by się długimi stronami :)

Gdybym miała określić książkę w kilku krótkich zdaniach powiedziałabym, że jest to opowieść o miłości dość nieoczekiwanej, zaskakującej i trochę na przekór. O miłości, z którą nawet śmierć nie jest w stanie wygrać. O  miłości, która zmienia ludzi.

"Kto kocha, nie potrzebuje nigdy mówić: przepraszam."

#11/2011 Wciąż ją kocham - Nicholas Sparks

s. 351
Kiedy jesienią ubiegłego roku oglądałam film o tym tytule nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, że powstał na podstawie książki. Rzadko mi się zdarza puścić łzę podczas filmowych seansów, ale wtedy mi się zdarzyło. Film trafił na listę moich ulubionych, do których chętnie wrócę.

Niedawno przypadkiem dowiedziałam się, że pierwsza była książka. Obiecałam sobie wtedy, że muszę ją przeczytać. Udało mi się znaleźć ją w bibliotece. I... zauroczyła mnie już od pierwszych zdań. Była to pierwsza książka Sparks'a, jaką przeczytałam i z pewnością nie ostatnia. Autor doskonale operuje słowem i buduje nastrój.

Książka jest niesamowita. Opowiada historię dwojga młodych ludzi, którzy poznają się przypadkiem podczas wakacji. Nawiązują znajomość i niespodziewanie, z dnia na dzień zakochują się w sobie. Po tygodniu chłopak wraca do wojska, a dziewczyna obiecuje na niego czekać. Wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku i prowadzić do happy endu. Spotkanie z brutalną rzeczywistością zmusiło tych dwoje do trudnych wyborów i poświęceń. Nie ma wątpliwości, że ich miłość pozostanie wieczna, czy jednak kiedykolwiek spełniona?

Po raz drugi w życiu zdarzyło mi się płakać podczas czytania książki...

#10/2011 Zachcianek - Katarzyna Michalak

s. 366

Jak obiecałam sobie po przeczytaniu "Poczekajki", że z kolejnej wędrówki do biblioteki wrócę z "Zachciankiem", tak też zrobiłam. Miałam też wziąć "Zmyśloną", ale (o zgrozo) nie było na półce tym razem.

Choćbym i bardzo chciała "Zachcianka" także nie dało się podzielić na drobne porcje, by delektować się lekturą długo i po kawałku. Dwa dni i koniec. Jednocześnie miałam wrażenie, że trwało to znacznie dłużej. Czytając po prostu odrywałam się od realnego świata i zdawało mi się, jak gdybym była uczestnikiem, obserwatorem zdarzeń, które toczyły się na kartkach książki. Wspaniałe uczucie, a tak rzadko doświadczane.

Co do akcji - było to dla mnie kompletne zaskoczenie. Nie chciałabym zdradzać za dużo. Powiem tylko, że Patrycja po raz kolejny staje przed trudnymi wyborami, źli stają się dobrymi, a ci którzy z pozoru byli dobrzy okazują się takimi nie być, miłość walczy z nienawiścią, dobro ze złem, a spełnienie największych marzeń okazuje się być bliżej niż można by się tego spodziewać. Wszystko okraszone odrobiną magii i dobrego humoru.

Już się nie mogę doczekać aż dorwę trzecią część przygód młodej pani weterynarz :)

#9/2011 Roma Ligocka - Tylko ja sama

s. 413

Kolejna książka za mną. Tym razem jednak tempo czytania zdecydowanie osłabło. Cóż... książka mnie nie zachwyciła na tyle, by przykuwać moją uwagę częściej i na dłużej. Choć nie przeczę, że może być interesująca.

Książka opowiada historię pisarki-malarki. Jest to opis jednego roku z życia kobiety w średnim wieku, która będąc małą dziewczynką przeżyła getto. Teraz po wielu latach wciąż nie może otrząsnąć się z tego, co wtedy widziała i czuła. Okrutny artykuł w gazecie, w którym oskarża się jej ojca o bycie kapo w obozie koncentracyjnym zmusza ją do powrotu pamięcią do wczesnych lat swego dzieciństwa i do walki o dobre imię swojego ojca.
Są w książce także liczne podróże i opowieści o dalekim świecie, związane z kolejnymi wydaniami jej książek na niemal całym świecie oraz... z rodzącym się właśnie uczuciem do mężczyzny. Roma poznaje Dawida, ciepłego i inteligentnego mężczyznę, z którym połączyły ją podobne wspomnienia i przeżycia.

I to ten ostatni wątek interesował mnie najbardziej. O miłości trudnej, ciepłej, dojrzałej i budzącej taką niepewność, że nie wypowiedzianej...

I jeszcze jedno... Autorka-bohaterka inspiruje swoją postawą, walką z ciągłym strachem, odnajdywaniem piękna w każdym nadarzającym się momencie.

Na koniec cytat, który podczas czytania przykuł moją uwagę na dłużej. Przykuł ze względów... osobistych.
Czasem musisz bardzo mocno zapakować swój ból i obwiązać go sznurkiem, jak paczkę. Po prostu po to, by móc dalej żyć. A więc zakładam gruby opatrunek na moje cierpienie, jak na złamaną rękę. Szeroką warstwę gipsu, bandaż, na to plaster - i odsuwam... jak najdalej od siebie.
Później gdy minie trochę czasu, będę może mogła tego dotknąć tak, żeby nie sprawiało bólu.

#8/2011 Trenuj pamięć, zanim będzie za późno. Umysł odporny na wiek - Zaldy S. Tan

Jakkolwiek głupie by nie było to, co za chwilę napiszę to jednak to zrobię. Otóż zawartą w tytule wpisu książkę przeczytałam już jakiś czas temu, jeszcze przed Poczekajką, ale zauroczona tą drugą jakoś... zapomniałam wspomnieć o przeczytaniu tej pierwszej :)

Od czasu do czasu chyba każdy o czymś zapomina. Często jednak nie zwracamy na to zbytniej uwagi, zwalając wszystko na roztargnienie, zapracowanie, zaganianie. Ta książka nie jest szczerze mówiąc dokładnie tym, czego się spodziewałam. Mimo wszystko stanowi cenne źródło informacji na temat przyczyn kłopotów z pamięcią, rodzajów tychże problemów, a także sposobów na, jeśli nie stuprocentowe zapobieganie zapominaniu, to chociaż na opóźnienie i osłabienie objawów.
Zdaje się, że jest skierowana głównie do ludzi w zaawansowanym wieku:) jednakże także młody czytelnik może wynieść z niej sporo, zwłaszcza w kwestii zapobiegania poprzez dietę i ruch. Na końcu książki kilka przepisów na potrawy dobrze wpływające na mózg i pamięć :) Będzie trzeba je sobie zapisać, zapamiętać i kiedyś wypróbować.

#7/2011 Balzakiana - Jacek Dehnel

Balzakiana to, z tego co się dowiedziałam, uwspółcześnione i przeniesione na grunt polski historie inspirowane francuskim pisarzem Honoriuszem Balzakiem. Na ile Balzakiana upodabnia się do jego twórczości powiedzieć nie mogę, gdyż twórczości tej nie znam...

Jacek Dehnel na 420 stronach zawarł cztery minipowieści. Każda z nich opowiada bardzo szczegółowo o problemach typowych dla wielu współczesnych ludzi. Dehnel świetnie operuje słowem, dawno nie czytałam książki w której bohaterowie są tak dobrze skrojeni, tacy wyraziści. A jednocześnie tacy bardzo pospolici.

Mamy tutaj miłość i nienawiść, ambicje i rozczarowania. Mamy codzienność, szarość. Z początku nieco raził mnie styl, w którym autor dużo mówi o bohaterach nie dopuszczając ich samych zbyt często do głosu. Trochę mnie to odpychało. Z czasem jednak przywykłam do tego, ba... nawet doceniłam. Na tyle, że z niecierpliwością oczekiwałam kolejnych "seansów" z książką.

Każde opowiadanie urywa się nagle... Pozostawia pewien niedosyt. A mimo to jest skończone i czytelnik doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Generalnie jestem na takim etapie, że niespecjalnie pragnęłabym czytać książki pokazujące tak szarą i smutną rzeczywistość, ale jednak z chęcią sięgnę także po inną twórczość Dehnela. Wiem, że Balzakiana to już któraś z kolei książka. A ja od stosunkowo niedawna wyznaję zasadę, że wszystkiego trzeba spróbować minimum trzy razy zanim wyda się ostateczny osąd na temat danej rzeczy. W przypadku książek "próbuję" każdego autora, z którym się zetknę. Więc także i Dehnel jeszcze co najmniej dwa razy u mnie zagości :)

#6/2011 Poczekajka - Katarzyna Michalak (s. 319)

W ciągu kilku ostatnich dni przeczytałam aż dwie książki. A dziś zaczęłam kolejną :)
Tempo czytania zaskakuje mnie samą, biorąc pod uwagę, że ostatnich kilka lat raczej nie czytałam zbyt wiele (pomijając często bardzo nudne książki naukowe na studiach).

Ostatnia wizyta w bibliotece nastręczyła pewnych trudności, gdyż przez dłuższy czas nic nie potrafiło naprowadzić mnie na ciekawą książkę. Chodziłam między regałami, obserwowałam, czekałam na jakiś impuls. Początkowe zainteresowanie kilkunastoma książkami szybko przeradzało się w rozczarowanie i odkładanie ich na miejsce.

Wreszcie wybrałam dwie książki i kiedy miałam już wychodzić nagle dostrzegłam jeszcze jedną. Z bardzo intrygującym tytułem, z ciekawą okładką. A bardzo krótki opis umieszczony z tyłu okładki upewnił  mnie w przekonaniu, że tej książki nie mogę nie zabrać ze sobą :) Jaki opis? Taki oto:
"Poczekajka to książka dla samotnych, dla szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochanych. Dla każdej z nas!
Jeśli podobały Ci się Ania z Zielonego Wzgórza i Wszystkie stworzenia małe i duże, to na pewno pokochasz Patrycję z Chatki Wiedźmy!

Jako, że Ania z Zielonego Wzgórza to całe moje dzieciństwo i pierwsza miłość do książki decyzja mogła być tylko jedna: BIORĘ! :)

Za czytanie zabrałam się chyba dopiero następnego dnia. Parę pierwszych stron szło ciężko, czułam rozczarowanie. W pewnym momencie dotarło do mnie jednak, że nie mogę się oderwać. Z każdą kolejną stroną byłam coraz ciekawsza, co wydarzy się za chwilę. Książkę czyta się niewyobrażalnie szybko, miło i przyjemnie. Można się rozmarzyć, można się pośmiać, czasem posmucić a nawet wkurzyć.

A na pytanie, o czym jest książka najlepiej odpowie sama autorka:) Poniżej cytat z jej strony http://www.katarzynamichalak.pl/poczekajka


Gdy taka miła pani z radia zadała mi pytanie: O czym jest „Poczekajka”? na moment mnie zatchnęło, a nie był to stres wywołany wywiadem. Nie. Ja zastanowiłam się o czym właściwie moja książka jest...
Gdybym napisała romans, to odpowiedziałabym, że „o miłości”, ale to nie jest li tylko romans, bo przez ile stron można pisać (albo czytać) o miłości? Przez 320? No come on!
Gdybym napisała kryminał, a w książce jest wątek kryminalny, taki że tylko za twarz i o glebę, to powiedziałabym, że o nienawiści, zemście i zdradzie. Ale przecież „Poczekajka” jest o miłości!
Gdybym napisała "Atlas ptaków i ssaków", to w ogóle miałabym lekkie życie: odrzekłabym, że o zwierzątkach – i faktycznie, wątek weterynaryjno-zoologiczny przewija się przez powieść co i rusz. Cóż na to poradzę: kocham zwierzęta. Chciałam także uchylić przed Czytelnikami rąbka absolutnie magicznego świata Ogrodu Zoologicznego od zaplecza. Ale "Poczekajka" właściwie jest o miłości i trochę jej daleko do atlasów!
Gdyby był to poradnik wiedźmy, to spoko i luzik: odparłabym, że o magii, ale pod koniec sama sobie zaprzeczam, twierdząc, że magia nie istnieje. Nie istnieje?! No dobra, istnieje, tylko inaczej...
Tak więc nie potrafię jednoznacznie sklasyfikować własnej powieści. Nawet nie mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że jest ona „babskim czytadłem”, bo niejeden mężczyzna sięgnie po nią z przyjemnością.
Na dodatek tylko na pozór jest lekka, łatwa i przyjemna – pisana jest rzeczywiście takim językiem, ale starałam się między tą lekkością przemycić kilka prawd i przemyśleń i jeżeli ktoś umie czytać między wierszami, to się tych prawd doszuka. Zresztą miejscami robi się straszno, łzawo i trup ściele się gęsto… (choć oczywiście jest o miłości).
O czym jest więc moja „Poczekajka”? O życiu. O barwnym, pełnym emocji i marzeń życiu.


Książka doczekała się już drugiego i trzeciego tomu. Wiem, że wrócą ze mną do domu już po kolejnej mojej wizycie w bibliotece :)
I wiecie co? Podczas czytania nawet się tego nie spodziewałam, ale... zakochałam się! Najchętniej zostawiłabym sobie tę książkę w domu na półce i patrzyła na nią, zaglądała do niej w każdej chwili, gdy tylko najdzie mnie taka ochota. Jeśli mi to nie minie nie będę miała wyjścia i będę musiała sobie ją kupić :)

Co ciekawe książka doczekała się także teledysku:

#5/2011 Kobieta, mężczyzna i dziecko - Erich Segal

s. 185
Mimo dużego nagromadzenia pracy i ciągłej walce z upływającym czasem wciąż wydzielam sobie chwile na czytanie. Właśnie skończyłam czytać książkę Ericha Segala - "Kobieta, mężczyzna i dziecko". Miła, lekka i przyjemna powiastka, choć porusza bardzo trudny temat.
Na początku poznajemy małżeństwo z niemal dwudziestoletnim stażem, przez wielu ludzi z najbliższego otoczenia uważane za idealne i stawiane za wzór. Oboje posiadają dobrą pracę, wychowują dwie córki. Są dobrą i szczęśliwą rodziną. Niespodziewanie rodzinną sielankę burzy jeden telefon z Francji. Okazuje się, że przykładny mąż i ojciec przed paroma laty miał romans. Dopiero teraz dowiaduje się, że owocem tego "związku" było dziecko, którego matka właśnie zmarła. W obliczu tej informacji mężczyzna musi podjąć niełatwą decyzję. Po rozmowie z żoną oboje decydują się sprowadzić chłopca do Stanów.
Mimo, że objętościowo książka niewielka to porusza kilka bardzo ważnych i trudnych tematów. Życie rodziny i życie osieroconego chłopca zostają przewrócone do góry nogami. Czy poradzą sobie w obliczu nowej, trudnej sytuacji? Czy uda im się odbudować szczęście, odzyskać poczucie bezpieczeństwa?

Książkę czyta się jednym tchem. Zakończenie zaskoczyło mnie bardzo. Ale... nie przekreśla niczego i pozwala czytelnikowi opowiedzieć tę historię samodzielnie.

#4/2011 Lewa, wspomnienie prawej. Z dziennika - Krystyna Kofta

stron 337
Kolejna książka w ramach poznawania twórczości Krystyny Kofty. Tym razem książka bardzo osobista, bo na podstawie dzienników. Autorka opisuje w niej swoje zmagania z chorobą nowotworową. Notatki z dziennika przeplatane są mailami od przyjaciół i czytelników, oraz fragmentami felietonów autorki.

Książka jest o uczuciach kobiety, która nagle traci coś, co przez wielu uznawane jest za wyznacznik przynależności do płci - traci pierś. Następnie w wyniku chemioterapii traci włosy, paznokcie... Bardzo szczegółowo i rzetelnie opisuje poszczególne etapy choroby i procesu zdrowienia. Miewa chwile słabości, ale życzliwość najbliższej rodziny, przyjaciół a także od zupełnie obcych ludzi piszących do niej maile pomaga jej nie poddać się chorobie i odnaleźć w sobie siłę do walki.

Nie jest to twórczość wysokich lotów - dominuje tutaj język potoczny, codzienny, prosty. Znajdzie się też kilka wulgaryzmów. Ale i nie o to chodziło. Bo czyż to nie jest zwyczajne, że w obliczu takiej sytuacji cisną nam się na język ostre sformułowania, że złościmy się na los, że chcemy wykrzyczeć naszą frustrację?

Książka zawiera jeszcze jedno ważne przesłanie: badajcie się kobiety, bo nie znacie dnia ani godziny. A wobec takiej choroby wszyscy jesteśmy równi i nigdy nie wiadomo na kogo trafi. Sama autorka przyznaje się, że często uczestniczyła w akcjach propagujących samobadanie, czy też badanie mammograficzne, jednocześnie sama odkładała te czynności na bliżej nieokreślone kiedyś...

#3/2011 W stronę samopoznania - Śri Śrimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada

stron: 225
Dziwna sprawa. Trafiłam na tę książkę podczas wygrzebywania z szaf różnych starych książek, które chciałam sprzedać na allegro. Zaskoczyła mnie ta pozycja, ponieważ zupełnie nie wiedziałam co to za książka i jak znalazła się u mnie w domu.

Pomyślałam sobie, że może warto było by ją przeczytać przed sprzedażą. I zabrałam się za to od razu. Na początku szło opornie, ale później już całkiem sprawnie i szybko, więc zajęło mi to jakieś 3 dni.

Czy mi się podobało? Sama nie wiem co o tym myśleć. Nie jest to typowa książka prezentująca filozofię, czy jak kto woli religię wielbicieli Kryszny. Jest to zbiór różnych tekstów, wywiadów i wykładów, z różnych okresów działania Śri Śrimada.

Czasami miało się wrażenie, że stale mówi się o tym samym, lecz w różnej formie... Książka jest o tyle ciekawa, że prezentowane w niej prawdy spokojnie można odnieść do każdej innej religii, o czym sam autor także kilkakrotnie wspomina.

Najważniejsze przesłanie jakie ta książka z sobą niesie? Człowiek współczesny za dużo czasu poświęca rzeczom, które tak na prawdę nie czynią go szczęśliwym. Gonimy za sukcesem, zbieramy kolejne dobra materialne, dążymy do zaspokajania zmysłów, nie poświęcając uwagi swojej duszy. Nie poświęcamy należytej uwagi samym sobie. Mało tego - bardzo często za wszelką cenę nie dopuszczamy do tego, żeby zostać sam na sam z sobą samym, żeby nie musieć zastanawiać się nad sensem naszego życia...

Autor zachęca do zwolnienia biegu, do refleksji, medytacji nad sobą i istotą życia...

I generalnie podobało by mi się w pełni, gdyby nie ostatni rozdział, który mocno nadwyrężył moją pozytywną opinię o książkę. Ale zawsze można zrezygnować z jego przeczytania...

#2/2011 Nie wiem, jak ona to robi - Allison Pearson


Kolejna książka, która trafiła w moje ręce zupełnie przypadkiem. I kolejna, która przypadła mi do gustu :)

Główną bohaterką, jest Kate Reddy, wzięty analityk finansowy, mama dwójki dzieci i mężatka. Jej życie to ciągłe próby pogodzenia wszystkich tych ról, istna żonglerka zadaniami, ciągła walka z czasem i stałe podejmowanie decyzji, co w danej chwili jest najważniejsze.

Kate Reddy kocha swoją rodzinę i chce zapewnić swoim dzieciom wszystko to, czego nie miała ona sama. W pracy, która jest spełnieniem jej marzeń często dręczą ją wyrzuty sumienia, że nie spędza wystarczającej ilości czasu z dziećmi, powierzając opiekę nad nimi opiekunce. Podczas świąt i urlopów czuje się zniecierpliwiona żywiołowością dzieci i marzy o ucieczce do pracy. Irytują ją kobiety z miejscowej "mamafii" (genialne określenie) i rola kury domowej zupełnie jej nie odpowiada, jednocześnie nie potrafi pogodzić się z faktem, że rozmawia z dziećmi z zegarkiem w ręku i tak na prawdę nie wie nic, co dzieje się w ich małych główkach.

Liczne podróże służbowe oraz zbyt osobista relacja z jednym z kluczowych klientów jej firmy oddalają ją od rodziny, doprowadzając w końcu do odejścia męża. Kate musi bardzo poważnie zastanowić się nad własnym życiem, przeorganizować priorytety.

Książka pełna trudnych decyzji, jednocześnie napisana lekko i z humorem. Dobrze się przy niej bawiłam i cieszę się, że na nią trafiłam.

#1/2011 Krystyna Kofta - "Ciało niczyje"

Tę książkę zaczęłam czytać pod koniec grudnia, ale przeciągnęło się do stycznia, więc zostaje uznana jako moja pierwsza książka w akcji "52książki".

Z Krystyną Koftą nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, choć wiele razy słyszałam jej nazwisko. Pewnego grudniowego popołudnia postanowiłam, że czas najwyższy zapoznać się nieco z twórczością tej Pani. Podczas najbliższej wizyty w bibliotece od razu ruszyłam w kierunku działu z literaturą polską, wyszukałam literkę "K" i już po chwili wodziłam wzrokiem po tytułach książek Kofty. Wybór niestety skąpy. Po chwili zastanowienia (a właściwie prawie całkowicie bezmyślnie) chwyciłam dwie książki: "Wielką miłość tanio sprzedam" oraz "Ciało niczyje".

Pierwsza książka okazała się być zbiorem opowiadań. "Świetnie" - pomyślałam. Poszła na pierwszy ogień, jako rozgrzewka przed kolejnymi lekturami (w ostatnim czasie, przez całe niemalże studia mało miałam czasu na czytanie dla przyjemności, więc trochę odwykłam).

„Ciało niczyje” to przejmująca opowieść o miłości, nienawiści, pragnieniu i poszukiwaniu siebie. Nieszczęśliwe dzieciństwo, brak miłości matki, a później niespełniona, odrzucona pierwsza, wielka i nieco naiwna miłość do mężczyzny sprawiają, że Jutta nie potrafi już nikogo pokochać. Pragnąc mężczyzn pragnie zaspokojenia i łatwego życia. Wygodę i pieniądze przedkłada nad bliskość, czułość i miłość. 

Kiedy wydaje jej się, że ma wszystko, dowiaduje się, że jest ciężko chora. Bliska śmierci dziewczyna zaczyna żałować, że przywiązywała zbyt dużą wagę do rzeczy nieistotnych. Po operacji zostaje oddana pod opiekę nieco ekstrawaganckiej zakonnicy – Judith. W domu, w otoczeniu przyrody i wiejskiej prostoty ma czekać na pewną śmierć. Pielęgnująca ją Judith nie daje jednak tak łatwo za wygraną. Walczy o każdy dzień życia dla dziewczyny. Stosując metody na pograniczu medycyny i magii udaje jej się wygrywać ze śmiercią. Pomiędzy Juttą, a Judith rodzi się głębokie uczucie miłości. Żyjąc razem jak matka z córką każda z nich na nowo odkrywa sens życia i leczy zbolałe rany przeszłości. Każda z nich przechodzi wielką wewnętrzną przemianę i być może po raz pierwszy w życiu zaznaje prawdziwego szczęścia.

Jest jeszcze jedno, co wyczytać możemy w tej powieści. Prawdziwa miłość jest tylko jedna. I nie strawi jej ani kłamstwo, ani płomienie, ani nienawiść silna tak jak ta miłość. I czekanie na inną tak wielką miłość jest śmieszne i z góry skazane na porażkę. I potrafi wrócić w najmniej oczekiwanym momencie.

Opowieść miejscami bardzo naiwna, miejscami zbyt cukierkowa, ale i tak urzekła mnie i hipnotyzowała za każdym razem, gdy zaczynałam czytać kolejne rozdziały. I z wielkim przekonaniem stwierdzam, że za kilka lat chętnie do niej powrócę.

Pierwszy wpis

Witam,
pomysł na stworzenie tego bloga po raz pierwszy zaświtał mi w głowie na początku tego roku, kiedy siedząc akurat na blipie zauważyłam, że bardzo dużo osób taguje swoje wypowiedzi za pomocą #52ksiazki. Zainteresowana tym zaczęłam szukać, o co w tym wszystkim chodzi. Okazało się, że jest to niezwykle ciekawa inicjatywa polegająca na czytaniu każdego tygodnia jednej książki, co daje 52 książki rocznie. Pomysł przyjęłam bardzo entuzjastycznie.

Zawsze lubiłam książki. Kiedy byłam całkiem mała książki czytała mi mama. Jak tylko poszłam do szkoły i nauczyłam się czytać samodzielnie rodzice zapisali mnie do biblioteki miejskiej i od tej pory czytanie na wiele lat stało się moim ulubionym hobby. Chłonęłam ogromne ilości książek.

W okresie studiów czytanie dla przyjemności spadło gdzieś na dalszy plan i moją głowę wciąż zaprzątały kwestie naukowe, często bardzo nudne, bardzo męczące. Teraz na nowo odkrywam przyjemność czytania tego, na co rzeczywiście mam ochotę.

Pamiętam, że w pierwszych klasach podstawówki mieliśmy obowiązek prowadzenia takiego zeszytu, w którym zamieszczaliśmy podstawowe informacje o przeczytanych lekturach i ilustrowaliśmy to samodzielnie wykonanym rysunkiem. Niestety były to zapisy tylko i wyłącznie lektur - to raz. Dwa, że nawet tej "pamiątki" już nie posiadam.

Żałuję, że nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zapisywać gdzieś wszystkie przeczytane książki. Na szczęście mówią, że nigdy nie jest za późno :) Tak więc przyłączając się do akcji 52 książki postanowiłam jednocześnie dokumentować w jakiś sposób liczbę i rodzaj tychże. Wybór padł na blog.

Pierwsze opisy już jutro :)