#7/2011 Balzakiana - Jacek Dehnel

Balzakiana to, z tego co się dowiedziałam, uwspółcześnione i przeniesione na grunt polski historie inspirowane francuskim pisarzem Honoriuszem Balzakiem. Na ile Balzakiana upodabnia się do jego twórczości powiedzieć nie mogę, gdyż twórczości tej nie znam...

Jacek Dehnel na 420 stronach zawarł cztery minipowieści. Każda z nich opowiada bardzo szczegółowo o problemach typowych dla wielu współczesnych ludzi. Dehnel świetnie operuje słowem, dawno nie czytałam książki w której bohaterowie są tak dobrze skrojeni, tacy wyraziści. A jednocześnie tacy bardzo pospolici.

Mamy tutaj miłość i nienawiść, ambicje i rozczarowania. Mamy codzienność, szarość. Z początku nieco raził mnie styl, w którym autor dużo mówi o bohaterach nie dopuszczając ich samych zbyt często do głosu. Trochę mnie to odpychało. Z czasem jednak przywykłam do tego, ba... nawet doceniłam. Na tyle, że z niecierpliwością oczekiwałam kolejnych "seansów" z książką.

Każde opowiadanie urywa się nagle... Pozostawia pewien niedosyt. A mimo to jest skończone i czytelnik doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Generalnie jestem na takim etapie, że niespecjalnie pragnęłabym czytać książki pokazujące tak szarą i smutną rzeczywistość, ale jednak z chęcią sięgnę także po inną twórczość Dehnela. Wiem, że Balzakiana to już któraś z kolei książka. A ja od stosunkowo niedawna wyznaję zasadę, że wszystkiego trzeba spróbować minimum trzy razy zanim wyda się ostateczny osąd na temat danej rzeczy. W przypadku książek "próbuję" każdego autora, z którym się zetknę. Więc także i Dehnel jeszcze co najmniej dwa razy u mnie zagości :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz