Matras.pl |
Dostałam to, a także dużo. Ponieważ "Na imię mi kobieta" to także szokujący obraz życia w Związku Radzieckim. Ujawnia zakulisowe życie instytucji intelektualnych, politycznych i tzw. show-biznesu. Dużo miejsca poświęca problemowi płci, dyskryminacji kobiet.
I mimo, że dzieje ZSRR niespecjalnie mnie interesują, a biografie nie są moim ulubionym gatunkiem, tę książkę uznaję za wartą przeczytania. I jestem trochę jak ci synowie autorki, którzy niedowierzają, kiedy matka opowiada im o czasach, kiedy młodzież była bita przez milicję za noszenie dżinsów...
0 komentarze:
Prześlij komentarz