#29/2012 - Na imię mi kobieta - Maria Arbatowa

Matras.pl
Po tę książkę sięgnęłam dlatego, że potrzebowałam jakiejś literatury o silnej kobiecie. O kobiecie, która wbrew okolicznościom uparcie dąży do swoich celów. O kobiecie, która się nie poddaje, i która mimo trudności nadal potrafi pozostać wierna swoim zasadom.

Dostałam to, a także dużo. Ponieważ "Na imię mi kobieta" to także szokujący obraz życia w Związku Radzieckim. Ujawnia zakulisowe życie instytucji intelektualnych, politycznych i tzw. show-biznesu. Dużo miejsca poświęca problemowi płci, dyskryminacji kobiet.

I mimo, że dzieje ZSRR niespecjalnie mnie interesują, a biografie nie są moim ulubionym gatunkiem, tę książkę uznaję za wartą przeczytania. I jestem trochę jak ci synowie autorki, którzy niedowierzają, kiedy matka opowiada im o czasach, kiedy młodzież była bita przez milicję za noszenie dżinsów...

0 komentarze:

Prześlij komentarz